poniedziałek, 24 października 2016

Na zimę

Tak, też wiem, jak to jest, gdy lepiej byłoby pobiegać, ale łóżko i telewizor tak bardzo przyciągają. A jak sie wyjrzy przez okno, to zastygający momentalnie na twarzy mróz powoduje myśli "Nie, na pewno nie wyjdę na zewnątrz. A już na pewno nie biegać!"

.


Jak sobie poradzić z zimnymi dniami, kiedy POWINNO się pobiegać? Bo tak zdrowo, bo forma, bo cele.... Ja mam na to jedną jedyną technikę,

Po prostu wychodzę. Staram się nie myśleć o tym jak będzie. To ciężkie, ale da się mechanicznie i bez wysilania mózgu po prostu ubrać się i wyjść. I tak za każdym razem. Nie zwlekać z szykowaniem się, bo im więcej czasu, tym więcej szans na zbędne myśli ;) Ja jeszcze sobie powtarzam "no dobra, ubiorę się na trening i zobaczę:. No ale jak już sie ubiorę, to nie ma opcji - wychodzę!

Zimna pogoda to największy wróg i demotywator poczatkujących biegaczy. Ale łatwo to pokonać niezastanawiając się nad tym jak bedzie wygladał trening i nierozważając tego, że można pozostać w ciepełku, kiedy na zewnątrz marznie nos od samego wychylenia go przez okno.

Zdarza się, ale biega się:) To moje wyjście z sytuacji, na pewno sa też inne... Ważne, żeby nie dać się zniechęcić.

Sporo osób też pyta mnie, jak się ubrać na bieganie zimą. Ja mam stały zestaw - termiczne legginsy, termiczna bluzka z długim rekawem, na to kurtka do biegania, czapka, komin i rekawiczki :) adidasy te co jesienią. Najlepiej, aby na początku treningu było nieco chłodno, a dopiero wraz z upływem treningu cialo sie ogrzewalo, bo inaczej się można przegrzać i ubranie będzie stanowiło dość ciężki balast. I na koniec powrót do ciepłego domu - oto motywacja!